Po bardzo nieudanym meczu pucharowym z Liderem Swarzędz przyszło grać Clescevii z kolejnym beniaminkiem drużyną Lotnika Poznań. Od pierwszych minut meczu na boisku trwała bardzo twarda walka o każdą piłkę. Zawodnicy Lotnika nie przebierali w środkach co rusz faulując zawodników Clescevii. Niestety nad sytuacją całkowicie nie panował sędzia zawodów doprowadzając swoimi niezrozumiałymi decyzjami zawodników i widzów do białej gorączki. W 20 minucie zawodnicy Clescevii wykonywali rzut wolny z okolic pola karnego. Po krótkim zagraniu „Deli” Nawrockiego silnym strzałem popisał się Patryk „Majcher” dając prowadzenie Clescevii 1-0. W 35 minucie rzut wolny wykonywali goście. Po wrzutce w pole karne jeden z zawodników Lotnika umieścił piłkę głową w bramce Clescevii doprowadzając do remisu. W 45 minucie Clescevia straciła tzw. bramkę do szatni , bowiem po rzucie rożnym piłka znalazła się w bramce Clescevii.
Na drugą połowę zawodnicy Clescevii wyszli żądni odwrócenia losów meczu. Szybko się im to udało. Już w 47 minucie po dynamicznym wejściu w pole karne „Dela” Nawrocki uzyskał wyrównującą bramkę. Od tego momentu zawodnicy Clescevii zaczęli grać spokojniej i swobodniej. Dobrze zaczął funkcjonować środek pola co rusz uruchamiając naszych napastników. Fajerwerki zaczęły się od 75 minuty. Wtedy to „Rudy” Szymczak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Za to 79 minucie ładnie zgrał piłkę do Pawła Błaszczyka , a ten umieścił ją w bramce „Lotnika’. W 83 minucie po przechwyceniu piłki w środku pola indywidualną akcją popisał się Michał „Masztal” , który strzałem w długi róg dał prowadzenie Clescevii 4-2. W 88 minucie goście stracili jeszcze jedną bramkę , którą zdobył po ograniu bramkarza i strzałem do pustej bramki „Bert” Jadowski. Cieszy kolejne zwycięstwo. Chciałoby się widzieć Clescevię grającą cały mecz tak jak drugie połowy meczów ze Stellą Luboń i Lotnikiem Poznań. .