Tym razem piłkarze Clescevii wyjechali na mecz do wicelidera tabeli drużyny Juranda Koziegłowy. Clescevia nadal gra bez swego kapitana „Berta” Jadowskiego, zabrakło też Krzysztofa Szymczaka i Bartka „Miedziny”. Wrócił za to po chorobie na ławkę trener Zenon Piechocki. A piłkarze postarali się o ogromną niespodziankę i odebrali gospodarzom fotel wicelidera tabeli. Od początku mecz toczył się pod dyktando mocno skoncentrowanych i dobrze taktycznie grających zawodników Clescevii. W 25 minucie meczu do straconego już podania ruszył „Dela” Nawrocki i praktycznie z zerowego kąta pięknym lobem nad bramkarzem umieścił piłkę w długim rogu bramki Juranda. Chwilę później ładną zespołową akcję Clescevii zakończył strzałem do bramki Łukasz „Grajek”, ale sędzia dopatrzył się u strzelca pozycji spalonej i bramki nie uznał. Za to w 41 minucie meczu dobre podanie od „Gerrego” Szymczaka wykorzystał Paweł Błaszczyk, który jeszcze w polu karnym ograł obrońcę i delikatnym ale precyzyjnym strzałem umieścił po raz drugi piłkę w bramce gospodarzy. W przedłużonym czasie gry w I połowie gospodarze wymanewrowali naszą obronę i znaleźli się sam na sam z „Domino” Wesołowskim, który skracając dystans wybronił tą sytuację.
Na II połowę gospodarze wyszli mocno zdeterminowani i żądni odwrócenia losów pojedynku. Clescevia przetrzymała trudne chwile i z czasem sama przejęła inicjatywę. Dobrą zmianę dał „Gioconda” Kniat, który w 60 minucie zmienił kontuzjowanego Łukasza „Grajka”. Już na samym początku popisał się akcją prawą stroną boiska i dośrodkował do Pawła Błaszczyka. Kapitan drużyny strzelił mocno ale niecelnie. Chwilę później podobny strzał oddał „Gioconda” Kniat wykorzystując nieporozumienie obrońców gospodarzy. W 75 minucie gospodarze wyprowadzili groźną kontrę , ale skuteczną i efektowną interwencją popisał się nasz bramkarz „Domino”. W rewanżu ładną akcją popisali się „Gioconda” i „Mikesz” Dudlik ale strzał tego ostatniego broni bramkarz gospodarzy. Wreszcie w 82 minucie po podaniu z głębi pola piłkę na środku boiska przejął bardzo aktywny tego dnia „Rudy” Szymczak i po rajdzie przez pół boiska pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy dając prowadzenie Clescevii 3-0. Jeszcze w 85 minucie Clescevia egzekwowała rzut wolny w okolicach pola karnego Juranda. Patryk ‘Majcher” uderzył bardzo mocno, bramkarz nie utrzymał tego strzału, piłka odbiła się od spojenia słupka i poprzeczki. Dopadł do niej „Dela” Nawrocki i efektowną przewrotką umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Niestety sędzia dopatrzył się pozycji spalonej strzelca, a szkoda. Tak więc po bardzo dobrym spotkaniu Clescevia ponownie wróciła na fotel wicelidera. Był to bardzo dobry mecz w wykonaniu wszystkich bez wyjątku zawodników Clescevii.